Wpuszczenie porywacza zeby ratowac kochanke lamiac procedury. Zenada.
Cały serial opiera się na takich bzdurach. Co za szkoda, bo sam pomysł był świetny - porwany samolot i 7h zmagań zawodowego negocjatora, w postaci gry psychologicznej z porywaczami… Mogło być tak pięknie. Ale zamiast tego dostaliśmy absurd na absurdzie i „grę psychologiczną” na poziomie podręcznika manipulacji dla obwoźnych sprzedawców odkurzaczy…
Film jest przeciętny. Pierwszy odcinek kończy się pytaniem kim jest twój ojciec. Opis taki, że mega negocjator, będzie tam dzielił manipulował i rządził. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca, w sumie żaden z niego negocjator. Ostatni odcinek przekreślił ten serial. Na pokładzie wciąż była pierwsza oficer, ale nie, niech pilotuje pasażerka z miejsca 13A.