Tyle LBGT nie widziałem już dawno w żadnym serialu. Coś nie pamiętam tego z komiksu xD
Ehhhh....no tak przyznaje w serialu jest tego więcej ale przeszkadza to tylko homofobom takim jak ty
ahh czyli dzieciaczek jednak potrafi przyznać się do błędu? Ale oczywiście musi rzucać epitetami i zakładać, że ktoś kto ma inną opinię jest zły bo ego jest zbyt wielkie, żeby zaakceptować cokolwiek co się nie zgadza z własnymi poglądami?
Nie ma to nic wspólnego z homofobią. Gdyby usunięto wszystkie te wątki, które były w komiksie pisałbym to samo o niezgodności z oryginałem. To nie ma nic wspólnego z homofobią. Gdyby np usunęli Wandę to siedziałbyś tu mówiąc, że zmiany względem oryginału są ok? Czy może jednak płakałbyś, jacy twórcy źli bo coś zmienili? Bo jeśli zmiany w jedną stronę są ok a w drugą nie to zwyczajnie jesteś hipokrytą.
Chyba słabo pamiętasz komiks. Alex, syn Rodericka Burgessa, Judy z diner, Hal - wszystkie te postacie były nieheteronormatywne w komiksie. Dodali jedynie kucharza w diner i Johannę Constantine. Nie jest to według mnie przesada jak na stosunkowo, jak na swoje czasy, queerowy komiks.
Dokładnie, ale czy myślisz, że dotrze do co poniektórych? Wystarczy spojrzeć na już wystawione tu komentarze.
To tylko świadczy o komiksie. I jeśli można dodawać więcej postaci lgbt niż było w oryginale to czemu nie można zmniejszyć ich ilości żeby lepiej sie ogladało?
Tobie oglądałoby się lepiej. Mi pewnie gorzej (lubię, jak jest jak najwiecej różnorodności, wszelkiej). Wszystkim się nigdy nie dogodzi, więc równie dobrze można robić po swojemu.
To nie jest serial dla homofobów, to nie jest komiks dla idiotów, dlatego jest więcej lgbt.
Liczba osób homoseksualnych to jakiś niewielki procent w społeczeństwie. Jeśli jakiś komiks czy serial robi z tego kilkadziesiąt % tonie trzeba być homofobem żeby to komuś nie pasowało. Serio XD
Okej, czyli każde dzieło ma wiernie odwzorowywać proporcje, które podałeś? Przepraszam, ale ten argument jest absurdalny.
"Absurdalny"? Brzmi logicznie i trzeźwo. Serial częściowo toczy się w naszej rzeczywistości, więc postulat o realistyczne oddanie tejże rzeczywistości brzmi rozsądnie. Gdzie w tym absurd?
W komiksie LGBTQ jest i w serialu również, kompletnie mi to nie przeszkadza, bo w żaden sposób nie zaburza istoty przekazu, a on jest najważniejszy, bez niego Sandman byłby przeciętnym komiksem. To nie jest serial dla idiotów, a komiks tym bardziej. Głupota tego "rozumowania o proporcjach" polega na tym, że to AUTOR wybrał swoje postacie, a gdyby zdecydował, że mają nimi być transseksualiści, to miał do tego prawo. Dla mnie te wszystkie absurdalne zarzuty są idiotyczne. Jest z tego jeden plus - demaskują ludzi oraz ich małostkowość, nie wspomnę już o homofobii i rasizmie, którymi się po prostu brzydzę.
Powtarzasz się, ale nie zawarłeś w swoim komentarzu żadnego argumentu. Dlaczego postulat o zachowanie proporcji i w miarę wierne oddanie naszego świata jest absurdalny? I jak ma się ta sprawa do bycia lub nie bycia "dla idiotów"?
Absurdalny jest natomiast w tym kontekście zarzut o homofobię lub rasizm. Kiedy oglądając Hobbita szydzę z Legolasa skaczącego po spadających kamieniach - to nie oznacza, że jestem "fizykofobem". Po prostu chcę jakiejś wewnętrznej spójności świata, który obserwuję. Kiedy więc widzę, jak serial pokazuje (w 1 odcinku) ewidentnie zamożną czarnoskórą rodzinę w Anglii na przełomie XIX i XX wieku - ewidentnie widzę, że ktoś tu nie uważał na historii. A geje i lesbijki jak najbardziej niech będą pokazywani - ale znów, z sensem, a nie tak, żeby wyrobić normę. Bo w jakim innym celu gość (bodaj w 7 odcinku) od razu poszedł do łóżka z nowopoznanym Koryntczykiem? Było to dziwne i fabularnie zbędne.
Nie, z małymi wyjątkami stronię od komiksów i DC. Oceniam serial netflixa, jako samodzielne dzieło, pod wpływem pozytywnych recenzji znajomych osób.
Dlatego, że gdybyśmy chcieli zachować jakieś realne proporcje, próba statystyczna musiałaby być o wiele większa, a nie ma na to miejsca w serialu. Film to jakiś wycinek rzeczywistości. Jeśli para głównych bohaterów to homoseksualiści, a oprócz nich jest jeszcze dwóch bohaterów drugoplanowych - heteroseksualistów, nie oznacza to, że 50% ludzi na świecie to geje. Oznacza to jedynie tyle, że o tych ludziach jest ten serial.
Swoją drogą, osoby LGBT w serialu wcale nie wszystkie są ukazane w pozytywnym świetle. Dziewczyna z baru była przemocowa. Constantine była nieczuła i samolubna (odeszła bez słowa). Kucharz wykorzystywał pełnoletniego, ale jednak znacznie młodszego od siebie chłopaka, oszukując jednocześnie jego matkę.
Nie wiem zatem, czy jest się tak naprawdę o co kłócić.
niby tak (żeby nie było, jestem postępowy i ani z aktorami ani orientacjami nie mam żadnego problemu), niemniej - w ramach wyrównywania proporcji właśnie oglądamy co i rusz czarnoskórą arystokrację brytyjską XVIII i XIX wieku i jakoś wtedy argument „to jest opowieść o białych” nie siada. Wątków LGBTQ w oryginale komiksowym było wystarczająco dużo, kiedy serial jeszcze dosmacza, powstaje i najbardziej otwartych widzów wrażenie lekkiej przesady. Ale -lekkiej (widać, że Gaiman czuwa nad wszystkim), bo całemu Sandmanowi to nic nie szkodzi, a taka Kraina Lovecrafta została poprawnościowo wręcz zmasakrowana.
Cóż za nietolerancja innych poglądów i mowa nienawiści!!! Myślisz, że ludzie się tobą nie brzydzą?
Niewielki procent w społeczeństwie to LGBT? Ty chyba nie wiesz co piszesz 1/3 jest spokojnie LGBT xd
Czyli że każdy idiota jest z góry hetero, każdy geniusz przegląda majtki swojego kolegi. Całkiem logiczne Axxonie
Otóż to. W oryginale wątki nieheteronormatywne zostały zaznaczone subtelnie i z wyczuciem, najwidoczniej zbyt subtelnie dla Netflixa, który musi postawić na piedestale, pokazać palcem i napisać wielkimi wołami TAK TU JEST LGBT, bo inaczej widzowie nie zauważą. No sorry, inteligentny człowiek nie będzie się obrażał na Netflix, bo to poniżej pewnego poziomu, ale w zasadzie jest to obraza dla inteligencji odbiorcy :D Zresztą co chwila pojawiają się takie szkolne wręcz tłumaczenia archetypów kulturowych, jak sołtys krowie na miedzy... wyrobiony czytelnik naprawdę tego nie potrzebuje. Psuje mi to trochę odbiór serialu, który mimo wszystko uważam za niezły, wizualnie zwłaszcza. Niektóre kadry są tak piękne i tak żywcem wyjęte z pierwowzoru, że aż się ciepło robi na sercu.
Wstawienie homoseksualne Jonatine Constentine zmieniło całkowicie charakter tej postaci z jego komiksowego pierwowzoru (czy też DC).
Scena orgietki w barze gdzie 2 pary są homo i 1 hetero znacząco spłyciła koncept z komiksu w którym ta tortura była o wiele bardziej rozwinięta.
Określenie "queerowy komiks" to niesamowite XD w sytuacji, kiedy masa ludzi twierdzi, że żadna ideologia nie istnieje, ale to na marginesie, bo śmiechnąłem srogo jak to przeczytałem, ale do rzeczy:
Komiks to przede wszystkim zderzenie wielu kultur, mitów i ludzkich koszmarów w śnieniu. To, że Gaiman postanowił sobie wyselekcjonować środowisko homo wynika z czasów, w jakich tworzył, gdzie taka ekspozycja była bardziej kontrowersyjna i korzystało z tego wielu artystów, którzy zazwyczaj są bardziej wrażliwi i emocjonalni (te cechy ogółem są popularne wśród różnych twórców) przez co tematy tabu wydają im się atrakcyjne i pociągające i nie szukałbym tu niczego ponad to. Świadczy o tym chociażby fakt, że żadna z tych relacji nie jest istotna. One mają tam być, szokować, ale to, że jest to homo nie wpływa stricte na fabułę.
Zmiany poczynione na rzecz serialu z kolei są po prostu kolejnym netflixowym zabiegiem normalizowania tego typu wzorców i wynoszenia kulturalnego miksu alla stany zjednoczone ponad kultury europejskie, bo dosłownie w każdej ich produkcji to dostajemy. Gaiman jako scenarzysta musiał się dostosować i zrobił to raczej chętnie, bo on sam broni tego typu praktyk, co widać chociażby po jego komentarzu do amazonowego LOTRa.
Osobiście uważam takie praktyki za zwykłą degenerację i brak szacunku do kultury, kiedy zamiast serwować świat mogący stanowić alternatywę dla rzeczywistości widz dostaje dokładnie taki sam świat, niezależnie, czy to śródziemie, piekło, czy śnienie. Takie samo zdanie ma też całkiem sporo ludzi, co sugerują wyniki finansowe netflixa.
Bez kitu, niestety po kilku momentach pozostało po prostu przewijać. Nic nie wnoszący content
Masakrycznie nachalne to było. Odciągało tylko uwagę od najważniejszego co Sandman ma do zaoferowania - klimatu i fabuły.
ludzie, którzy komentują nadmiar "wątków LGBT" nie czytali komiksu ale i tak na siłę się upierają, że coś im się wciska, czego nie było w oryginale XD. Komiks już w '89 miał od metra postaci homo, trans, bi, itd. Bardzo odważnie pogrywał z tematami płci i tożsamości. Bigoci się wtedy obruszali w USA, przez 30 lat mentalność zakutego łba ma się dobrze. A John Constantine, na którym oparta jest Johanna (nie, nie zmienili płci na siłę, tylko nie mieli praw do postaci, już w komiksach z lat 80 był biseksualny. Pozdrawiam cieplutko wszystkich zbulwersowanych
^to to to i jeszcze raz to. Gaiman w '89 zrobił komiks, który był bardziej queerowy niż wiele rzeczy pisanych i produkowanych aktualnie, a ludzie dalej są oburzeni, dodając jeszcze że "Netflix popsuł" xDDD
Dokładnie. Mam tylko nadzieję, że homofobia i rasizm oraz prymitywna głupota nie będą przyczyną skasowania Sandmana. Btw. Trochę mnie boli, że nie skorelowali początku serialu z zakończeniem "Uwertury".
Właśnie chodzi o to, że tam już była odpowiednia ilość takich wątków, ale Netflix jeszcze musiał na siłę dodać nowe. A co za dużo, to nie zdrowo - jak mówi popularne przysłowie.
No WŁASNIE! i to jest to!
Jest już masa osób nieheteronormatywnych dla których poświęcone są całe zeszyty. Netlix musiał pododawać swoje kwiatki i to w naprawdę wulgarny sposób.
Wystarczyło rozwinąć koncept tego co było w komiksie.
PS: John w momencie pisania Sandmana był hetero. Jego bisex dodano w Dust in the City of Angels (rok 1992 czyli 3 lata po sandmanie.) Przy czym spotykał się z facetami niejako dla beki i by zdobyć informację. Dopiero w 2015 roku ustalono, że on generalnie lubi obie płcie i nie tylko (romans z king sharkiem)... więc cóż... to wszystko jest plastyczne i dostosowane do woli DC.
Powtarzam w 1989 John był typowym hetereseksualnym bad boyem ze złamanym sercem.
Na internecie ktoś wrzucił mema ze sceną z "co robimy w ukryciu" podpisanego "Gaiman tworzący Sandmana" i ten mem świetnie pasował. Sama nie narzekam na te wątki - chyba sam Netflix wrzucił film, w którym Gaiman opowiadał dlaczego wybrali taką a nie inną obsadę więc fajnie, że cokolwiek miał do powiedzenia w tym temacie.
No miał do powiedzenia. Dostał propozycję nie do odrzucenia. Albo Śmierć będzie czarna, albo serialu nie będzie.
Oczywiście, że był, wszędzie spiski :) Kirby zagrała wybitnie i wiernie oddała sens postaci z komiksu. Tutaj sam Gaiman odpowiedział wątpiącym fanom:
"Najbardziej zasmuciło mnie to, jak ludzie na Twitterze pisali: "ta Śmierć nie jest białą, gotycką chłopczycą, którą miałem w głowie przez te wszystkie lata. Dlaczego nas zdradzasz? Ale obejrzyjcie tysiące przesłuchań. Setki aktorek, które widzieliśmy były chłopczycami, niektóre o białej skórze. To jedna z Nieskończonych - robiliśmy casting bez patrzenia na kolor skóry, bo dlaczego nie? Komiksy ustaliły, że te postacie wyglądają tak, jak chcemy, by wyglądały. W każdym razie, Kirby jest niesamowita. Myślę, że osoby, które marudzą, że nie wygląda jak Śmierć, przestaną marudzić, gdy zobaczą, jak jest Śmiercią. "
I miał rację. Jedyną różnicą jest kolor skóry. Nie znoszę rasistów.
Nie zgadzam się. Nie podźwignęła ciężaru tej postaci. Mówię to o aktorce a nie kolorze skóry. Wyszła z niej mądralińska Pani Śmierć rzucająca frazesami z RÓŻNYCH zeszytów SAndmana(Nie tylko tych do domu lalki), a nie siostra Snu i wesolutka młota dziewczyna która KOCHA LUDZI i ŻYCIE, a w wolnej chwili im pomaga. A swojemu bratu może zagwarantować żywiołowy siostrzany opieprz.
Gdyby wzięli MŁODSZĄ, niższą i weselszą aktorkę wtedy efekt byłby zupełnie inny. Niestety uważam, że kolor skóry był tu najważniejszym czynnikiem przy wyborze postaci.
Co więcej powiem ci, że były jej wersje AZJATYCKIE w komiksie (Tak tak nie tylko sandmanie śmierć jest ważną postacią dla całego uniwersum DC). Ba zaskoczę cię gdyby śmierć była czarnoskóra i była podobna do tej z tego fan arta:
https://gaynrd.com/wp-content/uploads/2021/06/IMG_0311-copy.jpg
Też odbiór byłby inny.
OTO animowana śmierć z komiksu https://www.youtube.com/watch?v=1v2VxR6bb_c
Czuć różnicę...
PS: ja też nie znoszę rasistów... i to działa w obie strony;] Pragnę zauważyć, że nie było żadnej złej czarnoskórej postaci w serialu. Nawet Globa została przedstawiona pozytywnie (a tak naprawdę były to przecież dwa cwane koszmary)
Poczytaj trochę, jakie są obowiązkowe zalecenia dla seriali tego typu. Ma być para homo, para mieszana i kaleka.
Przez to odeszli pracownicy z produkcji Marvella, bo mieli dość niszczenia seriali Ideologią gender. To są wytyczne z góry, od producentów i reszta nie ma nic do powiedzenia.
Sataniści deprawują młodzież, przez milusie seriale o magii, wciskając tam demoralizację. To oni mają udziały w wytwórniach i wykładają pieniądze na seriale.
Nie wspomnę z jakiego narodu się wywodzą, bo komentarz zostanie zablokowany.
Poza komiksami, trzeba też wiedzieć, co się naprawdę dzieje na świecie, za kulisami polityki.
Sataniści, syjoniści, brakuje jeszcze masonów i jaszczuroludzi. Polecam psychiatrę, to się leczy.
Nie polecaj swojego psychiatry, bo tobie nie pomógł. Podobno głupota jest nieuleczalna.
Serial genialny, wreszcie cos on Netfliksa co da sie oglądać nie pomijając scen. dla mnie dycha, choć LGBT bym wywalił z serialu bo rzygam tym już. Chociaż tu było to do zniesienia.
Dodatkowo przesadzona poprawność polityczna. Może mi się wydaję, ale mam wrażenie, że większość białych aktorów grało negatywne postaci, a czarni pozytywne.
A to czy postać jest pozytywna czy też negatywna zależy od koloru skóry? Poza tym; obsada liczyła ok. 170 osób. Osoby ciemnoskóre to ok. 30 osób. 140 osób to negatywni bohaterowie? Na boga! Co Wy macie w tych głowach, że wszędzie widzicie kolor skóry, a nie po prostu ludzi?
Dokładnie, dużo mogę znieść, ale czarna Śmierć?? Przecież ona powinna być biała i blada jak Morfeusz. Ich podobieństwo (także fizyczne) to kluczowy wątek tej historii.