Historia sama napisała porywający scenariusz, ale twórcy nie potrafili tego wykorzystać. Już dawno nie widziałam takiej wydmuszki. Jest po prostu przeraźliwie nudno. Z innych minusów to kreacja postaci Lincolna. Wyglądała jak parodia. Do tego celowy (lub też nie?) wątek bromance, Stanton sprawiał wrażenie zakochanego w swoim prezydencie. Postać Bootha w ogóle niezniuansowana, całkowicie odpychająca. Ponadto rwana narracja, ciągłe wybieganie w przyszłość lub przeszłość, budziła tylko irytację, bo na pewno nie zaciekawienie.