No i koniec tej cudownej opowieści która wciągnęła mnie od pierwszych minut oglądania. To była wspaniała podróż w którą udałam się z bohaterami serialu i szkoda że już się zakończyła, może kiedyś zostanie nakręcona dalsza część opowiadająca o losach Kurta i Murvet, Sury, Tiny oraz reszty bohaterów.
Piękna historia nieszczęśliwej miłości, polecam wszystkim co lubią takie klimaty a jeszcze nie oglądali naprawdę warto!!!!!!!!!!!!
Nie podobalo mi sie zakonczenie. Nie bylo nic o tym, co sie stalo z Sura... Serial nazywa sie "Seit i Sura", a wyszlo ze powinien sie ostatecznie nazywac "Seit i Gelil". Nic do Murvet nie mialam, ale... Sura to Sura i brakowalo mi jej w tym ostatnim odcinku. Niby taka wielka milosc, a Seit ja wykreslil z zycia kompletnie i tylko jego dalsze losy sie liczyly. Szkoda...
jak dla mnie to bardzo dobrze, bo miałam już tej panienki serdecznie dość ;) ciągle zachowywała się jak mała dziewczynka, która musi mieć wszystkie zabawki.
no cóż chyba tak już jest, że wielkie miłości nie mają racji bytu i umierają. Jestem tylko ciekawa gdyby nie Petro, rodzina Szury i Seita (te głupie stwierdzenie, że Seyt powinieneś się ożenić z tatarką) oraz baronowa czy byliby razem. Trochę szkoda ich... wiele nie domówień i robienie na złość
Też bardzo tego żałuję, ale niestety to melodramat, serial oparty na faktach historycznych i ta wielka miłość niestety nie miała szczęśliwego zakończenia. Moim zdaniem bardzo dużo zaszkodziły ich związkowi osoby trzecie. Niechęć obu rodzin, intrygi Petra, baronowej i Tiny w końcu zrobiły swoje, Seyid się zniechęcił i nie zawalczył o nią do końca. Wielka szkoda.
Myślę, że tak. Tą wielką miłość rozdzielili inni ludzie. Szkoda mi Sury, gdyż zostawiła wszystko, rodzinę, ojczyznę, środowisko i dla miłości pojechała w nieznane. Seyid nie zawalczył o nią na końcu, może nie był jej wart? Szkoda, że nie było w tej historii HAPPY ENDU. Ale serial oparty na faktach i cóż. Mnie zastanawia, czy z jego strony też to była wielka miłość do Sury, bo jakoś szybko o niej zapomniał i sprawiał wrażenie, że kocha Murwet. Jak mógł zrobić coś takiego kobiecie, która go tak kochała ? Myślę, że jednak najbardziej przeszkodził mu Petro. Nie wiem, czy kochał Surę, ale przez te jego intrygi tych dwoje nigdy długo nie mogli być razem.
Kurcze już dawno wiedziałam jakie będzie zakończenie, ale jakoś cały czas nie potrafię go zaakceptować :( Nie umiem pogodzić się z tym, że Sura została całkiem sama, a ten głupi Seyit nawet się tym nie przejął. ehh szkoda gadać !
Takie jest życie. Zresztą może dobrze się stało: Szura potem wyemigrowała do Stanów, wyszła tam za mąż za zamożnego człowieka, o rok od siebie młodszego, urodziła córkę i kilka dziesięcioleci przemieszkała w pięknej Kaliforni, z daleka od azjatyckiego i europejskiego bałaganu. A Kurt? Urodziły mu sie dwie córki i jakoś sobie radził dopóki nie zapił się na śmierć. Oboje ułożyli sobie życie z partnerami pochodzącymi z kultury, w której sami się wychowali czyli tak, jak życzyli sobie niegdyś ich rodzice.
A mogę wiedzieć skąd pani Suzina ma takie informacje (chodzi mi o Kurta) ? I czy one naprawdę miały miejsce w prawdziwym życiu, czy to tylko może czyiś wymysł ?
Ps. Z góry dziękuje za odpowiedź :)