To serial obyczajowy, a nie komediowy. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Moje zastrzeżenia to:
-słabe dialogi
-zupełny brak temperamentu u Karola, który w dodatku nie wiedzieć czemu często mówił ściszonym głosem
-brak dawnych sąsiadów (szczególnie Kurskiego), zaś nowi (Agnieszka, Rafał) byli nijacy
-nowy dom Krawczyków i Norków w ogóle do nich nie pasował, nie to co mieszkanie na Woli które miał swój klimat
-wplatanie całkowicie zbędnych, pobocznych wątków typu dawne zaszłości między Agnieszką a Rafałem
-pokazywanie co będzie w następnym odcinku i streszczanie tego co było w poprzednim
Mnie bolało co innego, w jednym z odcinku Ala i Danka piją szampana, mimo że są w CIĄŻY! A w innym Danka chciała, żeby Rafał zakochał się w niej( czytała podręcznik miłosnej magii). Poza tym bezdenna głupota Norka i Karola. Dlaczego nie założyli kolejnej strony internetowej? Zrobiliby z nią to samo co z pierwszą( kłótnie z internautami) i mieliby pieniądze. I jeszcze zakończenie 17 odcinka i słowa Karola, że czekają na nich następne lata, tylko nie wie czy będą miodowe. Gdzie się podział jego optymizm? Dla mnie ten serial była marną podróbką, czymś niegodnym tej wspaniałej produkcji. "Miodowe lata" zakończyły się 131 odcinku!
Własnie lecą na polsacie 2 i obiecałam,że ostatni raz oglądam ... dla mnie istnieją tylko midowe lata.
Dla mnie "Miodowe lata" zakończyły się gdzieś w okolicach 90 odcinka. Już wtedy zaczęło się coś psuć. Odeszła Pilaszewska, nowe odcinki były nudne i naciągane, choć zdarzały się nadal takie jak kiedyś, potem doszła Żakowa. Karol też jakiś inny się zrobił. Mimika mu się zmieniła, zachowanie też. Nie wiem może to kwestia tego, że Cezary Żak grał ze swoją żoną. A może dlatego, że schudł. "Całkiem nowe lata miodowe" to totalna pomyłka.
Mam nazwę na to, co się zmieniło w Żaku. Przestał grać, a zaczął się MIZDRZYĆ.
Danka nie chciała żeby Rafał zakochał się w niej,tylko w ich sąsiadce Agnieszce !.Po za tym kontynuacja miodowych lat bardzo udana,ze względu że wszystko było w około naturalne,a nie sztuczne jak w teatrze,tak jak to było w starych odc.tego serialu.
Co było naturalne? Sztuczne dialogi, Karol nie wiadomo dlaczego mówiący często szeptem, Tadek który zatracił swoją błyskotliwość? Właśnie odcinki kręcone w teatrze miały swoją magię i urok, bo były kręcone z publicznością. Choć po odejściu Pilaszewskiej poziom serialu zaczął spadać.
Czyli to samo, co w przypadku Kiepskich, których też ciągną na siłę dla kasy. Ten sam efekt - wtórnie, do wyrzygania nudno, bez ikry, polotu i dawnego klimatu, z dialogami przyprawiającymi o ból zębów.
Różnica taka, że CNLM umieli przynajmniej zakończyć...
Dla mnie ta kontynuacja to krótko mówiąc masakra. Ogólnie twórcy mogą dawać korepetycje innym, jak po mistrzowsku spartolić rewelacyjny serial.
Słuszne spostrzeżenia,nie ma się z czego śmiać,widz oglądający te odcinki po prostu męczy się patrząc na ekran,nie ma klimatu,muzyka do kitu,wszystko jakieś nijakie,postacie bez wyrazu,brak udziału publiczności to też spory minus.
Straszne. Krawczyk wychudzony, zdystansowany. Alina i Danka grają dwie lesbijki. Nie odstępują siebie na krok. Razem prowadzą biznes, razem robią zakupy, razem gotują, kopulują i rodzą dzieci. Karol z Norkiem mają taką charyzmę jak dwa kapcie na emeryturze.
Ten serial to nieporozumienie.
Ja właśnie oglądam te... całkiem nowe lata miodowe
No i się zastanawiam, po co ? dlaczego ?
Co za półmózg postanowił kontynuować miodowe lata w taki sposób.
To coś nawet w połowie nie można porównać do pierwowzoru,
tak sztuczne, tak nijakie, tak bezsensowne że aż płakać się chcę..
O grze aktorów nie będę wspominać ...
Nie wiem czemu ale w miodowych latach , lepiej grali.
Nie mówię tu o Żakowej,
na nią-z całym szacunkiem-nie mogę patrzeć w tej roli .
co do tego RAZEM RODZĄ DZIECI. Alinka była dużo wcześniej w ciaży a mimo to z Danka urodziły w tym samym czasie?
Albo fakt umiejętności szycia na maszynie Danki Norek. Pamiętam odcinek w którym Danka w mieszkaniu Krawczyków skracała kieckę. jako model a raczej manekin robił Tadek. W tej serii gdy szyły ubranka dla dziecka Alinki jak Danka chciała coś uszyć to (nie pamiętam jak to dosłownie było) Alinka "Danka, a Ty w ogóle umiesz szyć?" a Danka na to "kiedyś musi być ten pierwszy raz". To ona umiała szyć czy nie?
ja tam się na tym nie znam więc nie umiem ocenić;) moim zdaniem lepszym określeniem będzie posiadły umiejętność obsługi urządzenia zwanego maszyną do szycia w zakresie podstawowym;)
Kasia_Piesik1990 to o czym piszesz to są błędy w scenariuszu, wynikające z tego że poszczególne odcinki "Miodowych lat" miały różnych scenarzystów. Tego typu błędy były w tym serialu częste, np. numer mieszkania Krawczyków "zmieniał się" kilkukrotnie. Karol w różnych odcinkach podawał też np. inne okoliczności poznania swojej żony Alinki.
Z tą profanacją przesadziłeś , po prostu nieudana kontynuacja. Profanacja to ''Dylematu 5''.
Profanacja to bardzo trafne słowo.
Sukces Miodowych Lat opierał się na pierwowzorze i amerykańskich scenariuszach. To co widzieliśmy mniej więcej po 50 odcinku (czyli wtedy gdy skończyły się kupione scenariusze i trzeba było zacząć pisać własne) pierwszej serii plus CNML to jest po prostu już robota polskich twórców. I trzeba mieć naprawdę niebywały antytalent by z genialnie napisanych postaci prostych ludzi, z typowymi problemami tramwajarza/kanalarza, przyjaciół, sąsiadów, osiedlowych piłkarzy, sierżantów, rodziny itd zrobić serial o: podbijaniu branży reklamowej, karierze w telewizji, podbijaniu polityki, końcu świata, eksperymentach naukowych, egzorcyzmach aż w końcu wsadzić dzieci w brzuchy Ali i Danki by zamieszkali razem na bogatym osiedlu. Czy da się bardziej nie wyciągnąć wniosków z tego skąd wziął się sukces pierwszych 50 odcinków i zrobić wszystko dokładnie na odwrót?
To nie jest wina zmiany aktorki, ja myślę, że Pilaszewska mogła się zbuntować i po prostu odmówić grania w tak kiepskich scenariuszach. Te postacie nawet nie zachowały własnych osobowości, można powiedzieć, że to kompletnie nowi bohaterowie grani przez tych samych aktorów.
Zgodzę się, odcinki ''Miodowych lat '' z lat 2002-2004 już były słabsze, szczególnie ''Strajk'' , według mnie Żakowa grała po prostu słabo.
Takie info znalazłem Sukces po emisji serialu poza USA doprowadził do produkcji seriali licencyjnych. W 1994 holenderska telewizja KRO wyprodukowała serial na bazie oryginalnych odcinków, który stał się ogromnym hitem. Po wyczerpaniu się oryginalnych odcinków stworzyła na ich bazie nowe. W 1998 r. telewizja Polsat użyła obu serii i po dostosowaniu ich do polskich, współczesnych warunków stworzyła serial Miodowe lata. Wiem że np oc Kanalersi jest po 50 a i tak jest jeszcze z orginału
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_odcinków_serialu_Miodowe_lata
Tutaj jest lista odcinków i jak widać, już stopniowo zaczynali wchodzić ze swoimi scenariuszami, gdy jeszcze mieli oryginały. I w ciemno można było zgadnąć które to odcinki: Safari, Koniec świata.... :)
Tak ale te odc jeszcze uszły dopiero tai drastyczny spadek zaczą się od pojawienia Zakowej , choć i tak niektóre odc były dobre. Zauważyłem że w odc z Zakową Noek jakby bardziej stał się złosliwy przecież parę razy odpowiadał Karolowi i robił mu na złośc
Widać u scenarzystów (tych polskich) kompleks parweniusza i nowobogackie marzenia są równie silne, co u plebsu :)
Dla mnie, największą bolączką tego serialu jest scenariusz. Jest po prostu żenującym zlepkiem zapychaczy. Nie mieli pomysłu na ten serial. Wszyscy bohaterowie wyrażają nieuzasadnione emocje i wypowiadają teksty tylko po to, żeby było "śmiesznie" (ale nie jest). Przykład: Tadek rusza na Rafała, bo widzi jak ten jest przy Dance. Odpowiedź Karola na tę sytuację: "Niech go pan zostawi, on jest w ciąży". Serial składa się właśnie z takich taniutkich zagrywek. Próbowali upchnąć śmieszne teksty bez ich żadnego uzasadnienia. Przypomina mi to teatrzyki komediowe w gimnazjum. Największe zaskoczenie to Barciś, według którego jedyna niedogodność tego serialu to... krótkie odcinki. Bez komentarza.
Zgadzam się, ta cała nowa część z Żakową to jakaś pomyłka,jej gra jest drewniana,mimika żadna,sztucznosc.Dialogi których poziom czesto sięga rynsztoka tj.żona panu nie daje?? Karol nie tego? Ciebie nie ma a ja mam mokro.Sceny żenujące z kryciem Norka przez Myrdala, scena kiedy wszyscy śpią razem w łóżku w nowym domu i niby Karol z Danka sie obmacuja pod kołdrą, nocna bieganina z Marszalkiem i Pamela, jakieś głupie hipnozy, absolutnie żenujący casting na szwaczki i strój modelki.Danka zmieniła się w frywolna zalotnice z loczkami i dekoltami, Norek jest złośliwy i bardziej głupi, Karol cwaniaczy a Alina to już w ogóle.Żaden bohater nie śmieszy może tylko Marta Lipińska w roli matki Aliny czy Wojciech Pokora. Agnieszka Pilaszewska była świetna Alina i przez to oglądam tylko pierwsze odcinki.reszta to kompletna porażka
Po co? Już pisze. Producenci zauważyli, że wyrzucenie Pilaszewskiej z Miodowych lat i zastąpienie ją w roli Aliny Żakowej było złym pomysłem. Zapewne oglądalność tego serialu spadała jak tylko Żakowa grała ALinę to pomyśleli, że stworzą "nowy" serial czyli "Całkiem NOWE lata miodowe" i jakoś to wypali. A stworzyli jeszcze gorszy szajs niż jak Żakowa grała w "Miodowych Latach". Tej "kontynuacji" nie da się kompletnie oglądać. A serial mógłby być spokojnie jeszcze kręcony do 2005 roku w teatrze żydowskim, ale z Pilaszewską w roli Aliny. Niewiem dlaczego Pilaszewska odeszła z serialu i tego chyba nigdy się nie dowiemy. Barciś twierdzi, że sama chciała odejść, Pilaszewska zaś coś innego twierdzi. Może Żakowi palma odbiła od tej sławy i kasy w serialu i postanowił wcisnąć żonę do Miodowych lat wiadomo co dwie głowy to nie jedna i szantażował producentów, że odejdzie z serialu jak jego żona nie zagra roli serialowej Aliny. A jak wiemy Żak był główną postacią w Miodowych Latach i kręcenie bez niego serialu nie miałoby nawet kompletnego sensu. Ten serial pod koniec lat 90 był chyba topowy.. Jak można tak fajny serial zniszczyć to ja nie rozumiem... Nie twierdze, że Żakowa to kompletne beztalencie aktorskie, bo w roli Solejukowej z Rancza, była świetna, ale w roli Aliny z Miodowych lat to jakieś totalne nieporozumienie.
swiete slowa...ale ten serial skonczyl sie juz wraz z odejsciem Pilaszewskiej...Żakowa niestety nie pasowala do tego serialu,a i zachowanie Karola przy niej sie znacznie zmienilo. Pilaszewska ,mimo ze nie miala tych 20lat byla bardzo dziewczeca,kokieteryjna,zaczepna,zartobliwa,inteligentna,a kiedy bylo trzeba potrafila tupnac noga. Żakowa ciagle tylko wzdychala,byla zbyt powazna,sztuczna.Karol nie byl juz przy niej tym 'Duzym misiem',fajtłapą. Zakowa byla przy nim szarą myszka zagonioną w kąt,nawet czasem wystraszona.Zmienila mu sie takze mimika+ dawniej jego agresja byla smieszna ( w nowych odcinkach z zona sa momenty gdzie jakby naprawde byl niefajnie agresywny). Nawet w odcinku gdzie Karol i Tadek nagrywaja swoj talk show- Karol nie jest juz tym facetem,ktory bojąc sie kamery odwala różne numery osmieszajac sie- zachowuje sie wrecz tak,jakby byl profesjonalista ,ani grama stresu. Bardzo bym chciala zeby ten serial trwal w tej samej formie tyle ile trwaja Kiepscy,aczkolwiek teraz motyw biednego motorniczego,ktorego kompletnie nie stac na zakup niczego nie bylby juz taki aktualny.
Dokładnie. Ta kontynuacja była zupełnie niepotrzebna. Totalny niewypał. Ten serial już nawet nie był komediowy,lecz obyczajowy. Bardzo brakowało Kurskiego. Zrezygnowanie z niego to był duży błąd. Ci nowi sąsiedzi nie byli już tacy śmieszni. Zrobili z Tadka totalnego idiote. Przykładem jest odcinek,kiedy Karol próbował mu powiedzieć,że Danka jest w ciąży. Facet nie potrafił się domyśleć,chociaż to było takie oczywiste. Ciągle tylko myślał,że chodzi o tą szambiarkę. To nie było ani trochę śmieszne i mocno naciągane. Wówczas zastanawiałam się gdzie podział się stary,dobry humor. Starym "Miodowym latom" nie dorasta nawet do pięt. "-pokazywanie co będzie w następnym odcinku i streszczanie tego co było w poprzednim"- akurat to nie było takie złe,aczkolwiek kojarzy się z tasiemcami.
Masz całkowitą rację, CNLM to już niestety było dno, z dobrego polskiego sitcomu zrobili telenowelę. Ten serial sprawdziłby się nawet doskonale jako telenowela, sądząc chociażby po zapowiedziach na końcu każdego odcinka i przypominaniu fabuły na początku oraz jej kontynuacji z odcinka na odcinek.