Magowie tkali żywioły, które ich otaczały. Magowie ognia w oryginale wytwarzali ogień sami. W niesławnym filmie Shyamalana z 2010r. zmieniono koncepcję, że magowie ognia mogli kontrolować już rozpalony ogień np. z pochodni i wtedy faktycznie wielkim zaskoczeniem było, że Iroh tworzy ogień z niczego. Serial jest wierny oryginałowi pod tym względem.

w animacji magowie ognia również potrzebowali zalążka żywiołu żeby z niego korzystać, najlepsi z nich potrafili wytworzyć ogień z energii swojego ciała i widzimy to poraź pierwszy u Ihrona, Zuko w późniejszym czasie również nie miał z tym problemu nie wspominając o Azuli, jednak żołnierze tego nie potrafili

Musieliśmy oglądać inne animacje, albo animację z filmem z 2010 roku.

W samej czołówce animacji widać, że każdy (nawet zwykli żołnierze) może tworzyć ogień - a nawet to jedyna forma używania tej magii jaką widzimy u wszystkich magów ognia w animacji, absolutnie każdy strzela ogniem z kończyn, a nie korzysta już z istniejącego płomienia. Jedynie Aang ucząc się pierwszy raz magii ognia, faktycznie roznieca płomień z tlącego się liścia, ale to dlatego, że nikt mu nie wytłumaczył nawet podstaw tej sztuki, a tak to nie jest jakaś specjalna umiejętność tylko właśnie podstawa.

Dokładnie, masz rację. Chyba niektórzy bardziej zapamiętali niesławny film niż samą animacje.

W ciągu serii animowanej było to całkiem dobrze wytłumaczone. Ogień brał się z gniewu i furii żołnierzy klanu ognia. Azlua władała błyskawicą jako żywiołem zimnej furii. Zuko utracił z czasem zdolności, bo przestał odczuwać gniew. Odzyskał je dopiero, kiedy z Aangiem odnaleźli smoki. Ihro od początku był adeptem szkoły smoków (dlatego panował nad ogniem bez gniewu) i członkiem Białego Lotosu ale nikt nie miał o tym pojęcia aż niemal do finału serii. Można też założyć faktycznie, że mniej doświadczeni magowie raczej kontrolowali istniejący żywioł (było kilka scen) ale generalnie potężniejsi tworzyli go "z powietrza".

jestem Polakiem ma prawo marudzić, każda inna nacja też ma prawo marudzić, dlaczego polak musi jechać po swojej narodowości jak ktoś ma inne zdanie zamiast przyjąć, że innym może coś się nie podobać?

10-tki są pewnie przyznawane przez młodszych użytkowników, których opinie są mocno spolaryzowane przez uwielbienie do oryginału i fakt że są dziećmi. Ogólnie rzecz ujmując serial jest sam w sobie mocnym średniakiem więc 4/10 wydaje się sprawiedliwe. Biorąc pod uwagę to jak złe były adaptacje popularnych serii w wykaniu Netflixa (patrz The Witcher), film nakręcony w 2010 i nostalgię, pewnie sam po skończeniu serialu będę skłonny dać mu wyższą ocenę. Ale jak ktoś bezkrytycznie ocenia produkcję na najwyższą ilość punktów to nie ma co się dziwić, że marudzi na marudzenie.

Czy warto zobaczyć ten serial?

Jedna z lepszych adaptacji fantasy dekady więc warto

Dziękuję za odpowiedź

Nie. Tylko orginał z 2005 roku. Ja niestety obejrzałem i teraz bardzo żałuje ("depresja" przez 2 dni), żeby zmyć z siebie te popłuczyny musiałem teraz jeszcze raz obejrzeć 1 sezon serialu animowanego. Po dwóch pierwszych odc. doznałem więcej wzruszeń, śmiechu, dobrych dialogów i wspaniałych doznań audio-wizualnych (wyśmienity soundtrack - słucham do dzisiaj) niż w całym 1 sezonie serialu netflixa. Gorąco polecam, pomimo że przydałoby się zrobić porządny remaster video 1 sezonu.

Dziękuję za odpowiedź

Bawią mnie teksty z marudnymi Polakami. Ty myślisz, że w innych nacjach nie narzekają, co oni są - kosmitami? Po drugie nie rozumiem wiecznego pragnienia przerzucania animowanej serii w aktorski serial. Za każdym razem mam wrażenie, że to, co działa na papierze niekoniecznie działa w filmie. Na minus wszelkie zmiany, które psują oryginalny materiał.

Polecam zajrzeć na anglojęzyczne portale. Chociażby recenzje i reakcje na YouTube albo wątki na reddicie. Dosłownie jakiekolwiek medium zagraniczne, może być twitter, facebook, cokolwiek. Reakcje są wszędzie takie same. Serial jest mdły, ni to dobry ni zły. 

Marudzisz że inni marudzą XD Skoro to jest rzekomo wyłączna cecha Polaków to trzeba przyznać, jesteś 100% czystym Polakiem

A dlaczego mamy nie marudzić? XD Mamy ślepo chwalić ten słaby serial, żeby nie wyglądało, że "Polacy są marudni"? Wszyscy są marudni. Bo jest na co marudzić. Serial jest mdły, ni to przesadnie zły, ale też ni to dobry. Wolałabym dostać nowy film/serial animowany z uniwersum Avatara (w stylu Aanga, nie Korry!) niż ten niepotrzebny remake. Jasne, nie wszystko jest tragiczne, ale całokształt jest po prosty niewartym uwagi cashgrabem żerującym na nostalgii.

Fakt twojego stwierdzenia, że magowie ognia potrzebują ognia, totalnie wyklucza w twojej wypowiedzi jakiekolwiek pojęcie o świecie ATLA. Nazywanie Stryja "IHRONEM" totalnie kłuje w oczy i woła o pomstę do nieba chyba nawet bardziej niż fakt tego że dałeś temu serialowi 10/10. Niezliczona ilość wątków została zrobiona po macoszemu, dialogi postaci w większości są płytkie i nijakie, charaktery trójki głównych bohaterów zostały zmienione na coś innego. Jedynymi dobrymi zmianami które zauważyłem względem oryginału jest bardziej szczegółowe opowiedzenie rzezi dokonanej na nomadach powietrza (pochwalam tylko fakt zagłębienia się w to, nie to w jaki sposób netflix to rozwiązał) oraz absolutnie niesamowity dodatek do historii Zuko jakim jest historia Dywizjonu 41. Samej adaptacji nie można zaliczyć jako złej, ale oceniać jakkolwiek wyżej niż "średniak" to gruba przesada. Osobiście liczę tylko na to, że owa adaptacja zachęci ludzi którzy nie poznali jeszcze świata ALTA do obejrzenia oryginału.

Co ty w ogóle piszesz? Jak na plus mogło wyjść usunięcie scen z serialu animowanego 10/10? Przecież jak coś jest idealne to nie da się usuwając sceny zrobić coś na plus.