Żeby nie było - bardzo lubię tego aktora. Trafia na świetne projekty i jak dla mnie ma szansę wyrosnąć na jednego z większych, ale to co mnie trochę w nim zaczęło ostatnio irytować, to fakt że ostatnio pchany jest do tylu produkcji, że aż już czuję chłopakiem przesyt. Jakby nie było innych, ciekawych aktorów młodego pokolenia, którym wypadałoby dać szansę.
Taki męski odpowiednik Margot Robbie - też świetnej aktorki, ale też takiej, której w kinie robi się aż za dużo. Mam nadzieję, że po pierwszej "Diunie" do czasu wejścia na plan drugiej części zrobi sobie obiecaną przerwę.