Nieczęsto płaczę na filmach, ten mnie rozwalił. Piękny film, trafiłam na niego przez przypadek bardzo mi się spodobał. O dziwo mojemu chłopakowi też, chociaż woli "gangsterki". Polecam
O jejku przeszlochałam prawie cały i się zastanawiałam czy przypadkiem nie byłam w melancholijnym nastroju go oglądając, ale wychodzi na to, że innych też wzruszył.
Chyba każdy marzy o takiej miłości.
Dawno nie obejrzałam tak wzruszającego filmu. Na sam koniec ryczałam jak bóbr. Szkoda, że takie miłości już się nie zdarzają. Teraz wszystko jest takie płytkie...
Taka miłość nie zdarzyła się nigdy, bo to tylko film. W rzeczywistości większość kobiet która straciła męża na wojnie zakładała nową rodzinę i tyle. Nie ma co idealizować tamtych czasów.
nie lubię melodramatów, ale tan film jest wspaniały, nie wstydzę się, też mi się łezka zakręciła w oku, w porównaniu z nim Listy do Juli to bajka dla przedszkolaków
Zanim obejrzałam "Zaginioną walentynkę", przeczytałam Wasze wpisy. Byłam ciekawa, jak zareaguję, skoro zostałam poinformowana, że film wzrusza;) No i przez ostatni kwadrans płakałam ciurkiem, choć, przyznam szczerze, samą końcóweczkę uważam za zbyt ckliwą. Mimo to chętnie kiedyś powtórzę seans.
Dobry film.
Obejrzałam dwa razy i dwa razy ryczałam jak głupia w tych samych momentach. A na film trafiłam przez przypadek. Naprawdę bardzo dobry film. Polecam!!