Bez przemocy, agresji - w zasadzie dziś już nie ma takich filmów, nawet kreskówek. I Freeman! Chyba najlepsza rola :)
Tandy gra zrzędliwą starą jędzę, Aykroyd jest przeciętny, to Freeman kradnie show. Postać poczciwego prostego Murzyna robi niemal wrażenie naturszczyka - człowieka, który tak właśnie się zachowuje w życiu i że nie zna innego języka niż Black English z southern drawlem. Gdybym nie znał go z innych filmów, myślałbym, że...
więcejFilm o czymś, teraz już takich jest bardzo mało. Film nierozwlekły, dopracowany w szczegółach, bardzo dobrym aktorstwem, żydowski wątek jest marginalny więc można powiedzieć dla wszystkich. A nawiasem mówiąc, takich staruszek jak Daisy już nie ma. Na przykład, jej pogląd na temat oglądania seriali telewizyjnych,...
Rzadko kiedy tak samoczynnie chcę się zgodzić z moimi przedmówcami - film jest z jednej strony bardzo przyjemny w oglądzie i wyjątkowo dbale zagrany (przy czym ukłony zwłaszcza w stronę MF, który zupełnie niesłusznie pozostał przy pierwszoplanowej nominacji, przy nim staruszka wysiada, również z samochodu :), z drugiej...
więcejBardzo spodobał mi się ten film. Obydwie główne role to istny majstersztyk. Film niesamowicie tasuje emocjami od śmiechu do smutku i rozważań. Jednym z głównych minusów tego filmu jest to, że skończył się za szybko. W pewnym momencie jak chciałem zatrzymać film i sprawdzić coś na filmwebie to po prostu nie mogłem...
...tak niską oceną na filmwebie. Film właśnie się zaczął na Jedynce i z ciekawości zajrzałam, żeby zobaczyć oceny. Ten film jest genialny w każdej swojej klatce. 7,2 mnie szokuje i zasmuca.
Jestem zupełnie oczarowany muzyką Hansa Zimmera do tego pięknego zresztą filmu. Jest w jakiś sposób magiczna ;) Ta ścieżka chyba jedno z jego najbardziej udanych dzieł!
Jak dla mnie - słuszny zwycięzca oscara w roku 1990. Bardzo fajnie, że pokonał do bólu amerykański, patetyczny Born on the 4th july. Kino lekkie, ciepłe, a jednak sporo w nim życiowej mądrości. Nieraz do niego wrócę.
Wróciłam do tego filmu po kilku latach nie przez przypadek, a z rozmysłem... Jest kilkanaście
takich tytułów, które czasem chce się ponownie zobaczyć...Nic się nie zestarzał, a wręcz
przeciwnie...ciągle zauważam coś nowego i jakby więcej pojmuję, tak jakbym do niego
dorastała ... Szokuje mnie ogólna, niska ocena...
Od muzyki, po aktorów aż po samą końcówkę ;)
PS. Jak się nazywa ten utwór (w filmie jest 34:50 35:55) a to jest moment gdy Daisy haftuje obraz/czy szyje a Hoke wchodzi i się przez chwile patrzy na nią a potem jest scena na cmentarzu i tam się kończy. Utwór jest klasyczny, rodzaj Ave Maria
Pozdrawiam.