Jakim cudem to piękne dzieło ma ocene niższą niż żałosna kopia z roku 2010?? Czy naprawde ludzie
nie potrafią docenić oryginału, przemawia dużo głębszą fabułą i ( według mnie) znacznie lepszym
wykonaniem?
A jakie to ma znaczenie, że film jest stary ?
Przykładowo arcydzieła filmowe z lat 1930-1980 powszechnie cenionych i uznanych reżyserów mają bardzo wysokie oceny mimo zaniżania im ocen przez młodych matołków.
Oczywiście nie mówię o Karate Kid, bo to luźne rozrywkowe kino.
Poza tym remaki i sequele w 95% okazują się słabszymi filmami niż pierwowzór, gdy ten jest filmem b.dobrym lub dobrym. Ale b.rzadko są wyjątki od reguły, by i w takim przypadku sequel dorównał oryginałowi czy remake przebił pierwowzór
(ok 12-15 przypadków na ok 300 remaków)
Masz absolutną rację; świat się chyba kończy, a ludzie, tak jak marcin261287, to w sporej mierze kretyni, którym właściwie jest wszystko jedno co oglądają...
Zgadzam się z Tobą. Ten staryyyyyyyyy film jest fantastyczny. Wszystkie części w ogóle. A kopia... no cóż... dałam 3 i zastanawiam się czy nie za wysoko.
Ja filmów z lat 80' nie uznaje nawet za stare :)
Mam tak:
Kino 1900-1935 b.stare. Przeszkadza mi trochę, że przeważnie nieme.
Kino 1936-1970 starsze, ale świetnie się ogląda najlepsze filmy z tego przedziału
Kino 1971-1995 dość świeże kino o wysokim poziomie technicznym
Kino 1996-2019 najbardziej oklepane, wysoki poz.techniczny, ale zalew klonów i kopii
Najwięcej arcydzieł powstało w latach 50', 60', 70', ale dekada lat 40' 80' i 90' też ma bardzo dużo dobrego kina.
Lata 30' mają trochę mniej dla mnie wybitnych filmów, ale także idzie ich trochę znaleźć.
XXI wiek jak pisałem to zalew klonów, rozrywkowe kino ma za dużo CGI szucznego, a ambitne kino jest nudniejsze niż kiedyś, bo zbyt poprawne politycznie.
Masz dużo racji w tym co piszesz. Dzisiejsze klony i remake'i robione na siłę nawet się nie umywają do oryginałów. Mam wrażenie że kino się zwija, nawet pomimo kilku udanych nowych filmów. To jest po prostu inna liga. A zaangażowanie polityczne kina jest też bolączką naszych czasów.
Coraz więcej dzieci daje oceny i one wola pewnie ta nowa wersje, która według mnie w ogóle klimatu nie ma i jest tragiczna.
Nie mogę się z wami wszystkimi zgodzić, odnoszę wrażenie że wielu wam sentyment odebrał zdrowy rozsądek. Obejrzałem z bratem ostatnio całą trylogię i stwierdziliśmy, że te walki były żałosne pod względem wykonania, wyraźnie było widać, że bohaterowie nie obrywali podczas ciosów, wyglądało to jak zwykłe symulacje. Nowy Karate Kid (który w zasadzie powinien się nazywać kunk-fu kid) pod tym względem bardziej dopracowany. Moim zdaniem Jacki Han lepiej się sprawdza jako nauczyciel, przynajmniej ucząc sztuk walki nie wykorzystał ucznia dla własnej korzyści, jak pomalować płot nawoskować samochód itp. No a co moim zdaniem najlepiej oddaje wyższość remaku nad oryginałem, to walka finałowa, no bo w oryginale to technika żurawia ,,odpowiednio wykonania jest nie do zatrzymania " serio, naprawdę kopniak z wyskoku z rękami ku górze może być nie do zatrzymania? W remaku ta techika była bardziej przemyślana i wymagała więcej filozofii.
Tu nie chodziło o wykorzystywanie do pracy chłopaka, ale wyuczenie w nim cierpliwości i odpowiednich ruchów, które do znudzenia powtarzał.
Oryginał jest lepszy, problemy bohaterów mają głębię i się im współczuje. Nie wiem po co zrobili remake dobrego filmu. Akurat tak się złożyło, ze najpierw widziałam nowszy film, potem dopiero starszy i uważam, że starszy powala młodszego brata na kolana.
Z sentymentem to słaby argument odnośnie porównań jakichkolwiek skoro najwięcej wybitnych filmów powstało w latach 50', 60', 70'. I to potwierdzi każdy kto bardzo dobrze zna kino.
Na oceny filmwebu to trzeba spuścić zasłonę milczenia. IMDb to dla mnie wiarygodne źródło. Oryginał tam ma 7.2, a podróbka 6.2 co i tak za dużo.
Ja też tego nie rozumiem. A to taki świetny film familijny, często leciał w telewizji i wychowała się na nim masa dzieciaków. Piękna relacja mistrza i ucznia. Nie wiem czego chcieć więcej od takiego filmu i też irytują mnie te niskie oceny.