Temat ważny a film o nim przydługi i nudnawy, śledztwo właściwie idzie jak po sznurku bez emocji, nie wiem czy to wina samego materiału źródłowego czy twórców którzy nie potrafili z niego stworzyć dobrego filmu. Może lepiej by tu wypadł film dokumentalny, a tak to film do zaliczenia żeby sobie posłuchać jakim to seksoholikiem był Weinstein. "Spotlight" był znacznie lepszy, przy nim widać różnicę dlaczego "She Said" nie dostał nawet jednej nominacji do Oscarów.