Powiem wam tak. Gdy bym nie miał dziecka, być może nie przejmował bym się oceną filmu na 5.0 . Gdy patrzę na tą ocene to jest mi przykro. Wiadome ludzie oceniają różne walory filmu, ale czy to zawsze jest aż tak ważne? Singiel oceni film inaczej a rodzic lub dziecko inaczej. Nie miało dla mnie znaczenia kto jak grał. Gdy skończyłem oglądać film, miałem oczy całe we łzach i długo pozniej rozmyślałem o tym jakim ja będę ojcem dla swojej córki. Urzekła mnie cała historia o miłości córki do ojca. Fabuły innych filmów ocenianych bardzo wysoko potrafię zapomnieć w przeciągu kilku miesięcy. Lecz ten siedzi mi w głowie cały czas. Ilekroć widzę moja córkę to pragnę aby ona kochała mnie w taki sposób, a ja bym był lepszym ojcem od niego. Film jest dramatem , wręcz "zmusza" mnie kazdego dnia bym we własnym życiu zrobil z niego po prostu szczęśliwy obyczaj. Przypomina mi abym jutro dał dziecku jeszcze więcej szczęścia niż dzisiaj. Takich których to tak trafia jest być może 1/300. Cieszę się że jestem jednym z nich. Jak dla mnie film dostaje 10/10. Bo trafił w moje serce i myślę o nim od kilku miesięcy