„Czekając na barbarzyńców” Guerry jest ostrzeżeniem i przypomnieniem słów: kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Władze filmowego Imperium w sposób modelowy nakręcają spiralę nienawiści. Podsycają tlący się w ludziach strach przed innością i sprawiają, że przemienia się on w ksenofobię. Upór w dążeniu do celu upostaciowiają kolejni funkcjonariusze przybywający do miasteczka sędziego – okrutni, demoniczni czy po prostu głupi. Zaślepienie i samozadowolenie władzy twórcy potrafią oddać za pomocą sugestywnych detali. Fetysz idealnie dopasowanego, nieskazitelnego granatowego munduru śledczych i wojskowych wskazuje na bezrefleksyjną dumę z przynależności do aparatu państwowego. Wymyślne okulary przeciwsłoneczne pułkownika Jolla, w których odbijają się wszelkie obrazy świata zewnętrznego, unaoczniają za to odseparowanie od rzeczywistości i dążenie do udowodnienia z góry założonych wniosków. Władza nie ustala przyczyn, władza potwierdza to, co wiedziała już od dawna (choćby to było kłamstwo).
Więcej o "Czekając na barbarzyńców" w recenzji https://www.youtube.com/watch?v=3VSNJjbdN3I
Może bardziej ogólnie. Zło tkwi w człowieku, stałe dochodzi do głosu w różnych konfiguracjach, czy w ludnym mieście czy w fortecy na pustkowiu.
A ludzie dobrzy są skazani na cierpienie, na Chrystusową Golgotę . Tylko tak mogą się złu przeciwstawić.