Prawda, narobili smaka całym tym hypem, a fabuła prosta jak cep, konfliktów moralnych brak i niewiadomo komu kibicować, bo jakoś nie przywiązujemy sie do tych jednowymiarowych bohaterów. W sumie nic z tego nie zostaje po seansie. Strzelanka bez większej refleksji

Młoda zadaje Lee pytanie, czy zrobiłaby jej zdjęcie gdyby umierała, potem gdy Lee leżę postrzelona w białym domu Młoda wstaje, żeby dalej robić zdjęcia dopiero po chwili się odwraca, żeby spojrzeć na Lee - to odnośnie braku dylematów moralnych o których piszesz. Druga rzecz, czy zawsze trzeba komuś kibicować? Widocznie jesteś już sam spolaryzowany. Dlaczego bohaterowie są wg Ciebie jednowymiarowi? Może odbierasz osobowość reporterów wojennych jako jednowymiarowych? Jacy maja być? Po postaci Lee widać, że dużo widziała stąd znieczulica i umiejetność zachowania zimnej krwi przez większość filmu, jednak w scenie przed wejściem do białego domu siada jej psychika, także masz dosłownie drugi wymiar. Nie jest również płaską bohaterką, masz zarysowany jej background i historie kariery, jest wzmianka o jej rodzicach.

To kwestia indywidualnej wrażliwości. Jeśli do Ciebie nie trafił to nie ma sensu przekonywać Co do porównań - wędrówka bohaterów przez kraj postapo, bojówki paramilitarne niczym zombiaki.

Zgadzam się. To nie jest film dla wszystkich, na pewno nie dla tych co liczą "murzynówiałasów" w każej scenie. Fragment filmu z Plemonsem KAPITALNY. Według mnie zagrany i wyreżyserowana perfekcyjnie. Warto iśc do kina, żeby to zobaczyć.

Próbowałem być wczoraj w kinie próbowałem nie zasnąć próbowałem nie wyjść ale nie wyszło

jednak wyszedłem ;)

Współczuję. Oczekiwałeś gniota a okazało się że to wartościowy film nad którym można później pomyśleć. Jak widać nie dla ciebie.

Nie rzuca się pereł przed wieprze

karol_404 Pewnie do kina poszedłeś po ciężkim dniu w pracy. 

kogo to obchodzi co robiłeś?

Czy w filmie są mocno drastyczne sceny? Chciałem zabrać 11 letnią córkę i się zastanawiam czy nie będzie jakichś strzałów w głowę, rozprutych brzuchów itp. W teorii film o 15 lat…

Jest pare mocnych scen, zwłaszcza jedna ze zbiorową mogiłą

Strzelanie, zabijanie, krew. Jednak nie dla 11-latki.

Raczej 16/18+. Pod względem efektów specjalnych i drastyczności to film zrobiony całkiem nieźle. Postrzały, zwłoki, masowe mogiły wyglądają realistycznie.

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, w takim razie biorę tylko starsza

Wg mnie zbyt mocne

sceny strzelanin dość mocne, bez owijania w papierek... IMHO nie jest to film dla jedenastolatka(i)

Zdecydowanie zgadzam się. Film był niespójny, jego składową było kilka znakomitych scen, które to były niestety tylko wyrwanymi scenami z nudnawej i płytkiej całości.

Co było w filmie niespójne że dostal tylko 5?

Emocjonalnie tenże film mnie nie porwał. Był zlepkiem scen, jak i nie można było zbliżyć się do bohaterów, wzruszyć, zdenerwować - cokolwiek...

mówiłaś, że film był niespójny, a nie że cie nie porwał, więc wprowadziłaś w błąd pierwszym komentarzu. Mnie tez nie porwał na 100%, ale porwał wystarczająco, żebym wyszedł zadowolony. Często jest to kwestia nastroju w danym momencie/tygodniu. Być może w innych okolicznościach życiowych by cie bardziej porwał.

Nadal podtrzymuję swoją opinię, że film był niespójny. Mam na myśli fakt, że kilka scen było naprawdę wartych uwagi, ale całokształt jakoś, no nie wiem... nie był płynny. Momentami przysypiałam, a momentami przykuwał moją uwagę, ale nadal w niskim natężeniu emocji.

Był niespójny, ale mnie porwał, porwał emocjonalnie. Byłam z kolegą, on na jeden, kwestia wrażliwości. Dodatkowe punkty za zdjęcia, muzykę.

Zgodzę się z Gawłem, że film nie dla Ciebie/nie pod Twój nastrój w danym momencie. Czasem tak bywa. Mnie kupił i od kiedy tylko ruszyli autem czekałam z niepokojem kto zginie.
U mnie wywołał ogólnie sporo emocji, zwłaszcza świadomość jak łatwo taka przyszłość może się realnie wydarzyć :/

Zajrzałam w Twoje oceny i w sumie nie(wiele) widzę tam filmów "wolnych" (w sensie takich gdzie historia się nie śpieszy i są spokojne) - to może nie być Twój klimat ;) dla mnie te sceny przejazdu autem były idealnym momentem na złapanie oddechu pomiędzy scenami akcji.

Na drugi dzień od obejrzenia filmu, dochodzę do wniosku, że należy się odrobinę wyższa ocena, no niech będzie 6 minus :D Lecz moje powyższe wrażenia są niezmienne.

Może nie 5, ale jak dla mnie ogromnym i to mega minusem jest to, że oni tam na tą rzekomą kaźnię "mordują wszystkich reporterów od ręki" jadą jak na rodzinną wycieczkę. Kto normalny pcha się w kłopoty w ten sposób? Jedźmy do np. strefy gazy, zobaczmy jak tam żyją ludzie i zróbmy o tym reportaż - wiesz, ale tam generalnie mordują jak leci - nie szkodzi, bierz dziadka, dziecko i pakuj jeepa xd Nie chce mówić, że ten film jest zły, bo ma dobre sceny, ale jest pod tym względem naiwny okropnie. Nie widać po nich tych emocji. Tak samo jak się ścigali tymi jeepami w pewnym momencie, no jedź sobie teraz na Ukrainę i pościgaj się jeepem z kolegami reporterami, bo masz "Press" na drzwiach napisane XD No to się nie klei i to mocno w tym filmie.

Zaczynając komentarz od ostatnich 15 minutach filmu jako majstersztyk, pokazuje po co na ten film poszedłeś. Ten film po prostu nie jest dla ciebie.

Zaczynając komentarz od ostatnich 15 minut filmu jako majstersztyk, pokazuje po co na ten film poszedłeś. Ten film po prostu nie jest dla ciebie.

Ja z kolei myślałem że dostanę to "15 minut" przez cały film, a się pozytywnie zaskoczyłem, że film nie kręcił się ciągle w okół napierdalanki, a sama napieralanka zyskała na znaczeniu będąc tylko ostatnią sewkencją filmu. 

Ja bardzo nie lubię filmów akcji, te sceny są po prostu bardzo dobre a reszta jest płytka, drewniana i w ogóle bez polotu. Jak wyjaśnisz budowanie relacji Lee z Jessie ? Dlaczego Lee odpycha młodą a później traktuje ją jak własną córkę? W którym miejscu się tak do siebie zbliżyły? Po rozmowie na stadionie, skąd pochodzą i co robią ich ojcowie? Kolejna sprawa - bohaterowie są 5 metrów za całą akcją, widzą latające zwłoki, krwotoki, poodrywane kończyny. Nagle na kompletnym pustkowiu zachowują się jak dzieci w spotkaniu z jakimś farmerem w moro z karabinem. Kim on był, dlaczego zrzucali zwłoki z wywrotki? Dlaczego bohaterowie na maksa zdygali a później było co było? Ten film to masa nieścisłości i jedna wielka zbieranina pomysłów, które ni jak nie trzymają się całości. I nie, nie chciałem iść na film, który będzie przez prawie 2 godziny kręcił się w okół napierdalanki bez ładu i składu. Te 15 minut to jest po prostu jedyne co wyszło w tym filmie i jest bardzo dobre. Gdyby do tego dorzucić jakiegoś dobrego scenarzystę to byłoby pięknie. A tak mamy co mamy..

Jprdl.. krótko mówiąc - w piz...e byłeś i chu..a widziałeś. Zadajesz kretyńskie pytania jak na kretyna przystało To nie kino dla ciebie. Ty o kinie nie masz bladego pojęcia. Idź oglądaj na wspólnej tam może uzyskasz odpowiedzi na wszystkie nurtujące cię pytania choć i z tym bym polemizował.

klasa odpowiedz:p jak przystalo na kogos z filmwebu;p wyborcza czytasz czy prenumerujesz? ;p

Lee na początku nie chce, żeby Jessie szła w tym kierunku, bo to jest niebezpieczne. Po drodze Lee przekonuje się, że nieważne co zrobi - Jessie i tak będzie parła do przodu. Lee widzi w niej sporo z siebie, skoro nie może jej zniechęcić decyduje się jej pomagać.

Bohaterowie przez cały film są obserwatorami akcji. Nikt DO NICH nie strzela, nie ich atakuje, są obok. Są "bezpieczni" jako przedstawiciele prasy - nikt intencjonalnie nie powinien chcieć ich skrzywdzić, bo to nie ich konflikt - tylko go dokumentują. Dopiero w scenie z Plemonsem są w realnym niebezpieczeństwie - koleś mierzy DO NICH. I w d*pie ma, że są z prasy. Nie ma znaczenia kim on był i czemu zrzucał zwłoki - był kolejnym (arche)typem człowieka w obliczu wojny.

To jest dość typowe kino drogi, gdzie momenty akcji są połączone scenami w aucie. Każdy przystanek na tej drodze pokazuje nam inny aspekt wojny, inne reakcje ludzi itd. Film ukazuje przekrojowo społeczeństwo w obliczu wojny (żołnierzy, bojówki paramilitarne, mieszkańców miast i "wsi", uchodźców czy ludzi wypierających to, że jest wojna).

Dla mnie film jest absolutnie spójny, od początku do końca dobrze poprowadzony. Niektóre zabiegi genialne w swej prostocie (jak np. całkowity brak dźwięku po wybuchu - bohaterowie też byliby w takiej sytuacji ogłuszeni). I ta muzyka ♥

Po prostu. Widzowie dzielą się na takich, którzy rozumieją i na tych, którzy nie rozumieją. Przy filmie jak to ująłeś prostym jak budowa cepa każdy w miarę ogarnięty potrafi zrozumieć. Widać ty do nich nie należysz. Patrząc na historię kina większość genialnych czy kultowych filmów jest w istocie bardzo prosta. Według mnie film jest genialny właśnie swą prostotą.