Jeśli kochasz te seriale, pokochasz "Gen V" [RANKING Prime Video]

Świat owadów to wspaniała inspiracja dla twórców komiksów. Wśród superbohaterów mieliśmy już Człowieka-Pająka, Człowieka-Mrówkę i Kobietę-Osę. Pora, abyście poznali ich dalekiego kuzyna: Człowieka-Kleszcza. Przyodziany w niebieski trykot i maskę z charakterystycznymi czułkami heros ze słabością do kwiecistych przemów nie jest nawet najważniejszym obrońcą ludzkości w "Kleszczu". Ale to właśnie on pochyla się nad aferą, na trop której wpadł Arthur, młody zwolennik teorii spiskowych. Wspólnymi siłami postanawiają przeciwstawić się złu. Serial Bena Edlunda obfituje w absurdalne zwroty akcji i czarny humor. Jeśli więc nie podchodzicie do tematu superbohaterów super poważnie, to coś dla Was.

Prosta matematyka: "The Boys" + "Niezwyciężony" = "Czyste zło". Pierwszy spin-off "The Boys" to zbiór krótkich animacji dla dorosłych. Spotykamy w nich zarówno starych znajomych (Homelander czy pies Terror), jak i nowe postacie (bobas o laserowym spojrzeniu czy cała galeria nieudanych superbohaterów). Twórcy pokazują, że życie superbohaterów wcale nie jest takie super. Związek V może i pomaga rozwinąć niezwykłe umiejętności (choć z tym bywa różnie), ale nie chroni przed codziennymi problemami (jak kryzys w superbohaterskim małżeństwie). W końcu nikt nie mówił, że będzie łatwo. 

Życie nie jest łatwe, gdy ma się 17 lat. A jeśli do tego jest się synem potężnego superbohatera, można mieć naprawdę przewalone. Przekonuje się o tym Mark Grayson, potomek obdarzonego imponującym wąsem Omni-Mana. Niby wszystko idzie tak jak powinno: chłopak dołącza do drużyny superbohaterów, by wraz z ojcem strzec Ziemi. Niestety stopniowo uświadamia sobie, że jego staremu daleko jest do kryształowego herosa, za jakiego uchodzi... "Niezwyciężony" to animowana adaptacja komiksu Roberta Kirkmana, twórcy najlepiej znanego z "The Walking Dead", będzie więc brutalnie i krwawo. Twórcy są jednak dalecy od bezmyślnego epatowania przemocą. Ich dzieło to przykład inteligentnej gry z konwencją kina superbohaterskiego.

Garth Ennis w pełni zasłużył na miano enfant terrible świata komiksów. W naszym zestawieniu nie może więc zabraknąć innego serialu zainspirowanego jego twórczością. "Kaznodzieja" opiera się z grubsza na tym samym koncepcie co "The Boys". Różnica jest taka, że zamiast cynicznego najemnika mamy tu katolickiego księdza, a bandę zdegenerowanych "supków", którym ktoś musi wymierzyć sprawiedliwość, zastępuje... Bóg. Bohater wraz z byłą dziewczyną i znajomym wampirem wybiera się na poszukiwania Stwórcy. Nie chodzi tu jednak o poszukiwania duchowe, lecz fizyczną konfrontację. U jej źródeł leży nihilistyczne przekonanie, że Bóg opuścił stworzony przez siebie świat, oraz chęć zemsty.

Miejsce pierwsze mogło być tylko jedno: "The Boys". Komiksowy pierwowzór autorstwa Gartha Ennisa obfituje w drastyczne sceny i czarny humor. Twórcy serialu, Eric Kripke i Evan Goldberg, z lubością przenoszą je na ekran. Przedstawiają superbohetarów w negatywie: to nie szlachetni obrońcy ludzkości, lecz zdeprawowani przez władzę złoczyńcy chodzący na pasku korporacji. Na ich czele stoi psychopatyczny Homelander (rewelacyjny Antony Starr) – trochę Superman, trochę Kapitan Ameryka. Na szczęście są oni – tytułowe "Chłopaki", które pod przewodnictwem Billy'ego Butchera (Karl Urban) zafundują "supkom" jazdę bez trzymanki.