Jest rok 1878. Mulat "Whity" jest lokajem i pracuje dla familii Nicholsonów mieszkającym na południowym-zachodzie Stanów Zjednoczonych. Ojciec rodziny, Ben Nicholson, ma atrakcyjną młodą żonę Katherine oraz dwóch synów z poprzedniego małżeństwa: homoseksualistę Franka i opóźnionego w rozwoju Davy'ego. Lokaj stara się wykonywać z pokorą wszelkie polecenia i rozkazy wydawane przez członków rodziny. Do czasu, kiedy dostaje zlecenia... zabicia niektórych.
Mulat kamerdyner i rodzinne intrygi jego właścicieli, czyli Fassbinder o niewolnictwie. Z towarzyszeniem stałego zestawu współpracowników, ale też mocno tendencyjnie. Humanistyczne zacięcie Niemca ujawnia się tutaj w serii scen nie wprowadzających nic konkretnego do fabuły. Bohater na każdym kroku zbiera cięgi, a w...
Tytułowy Whity - służący w domu Bena Nicholsona - jest niczym soczewka skupiająca w sobie uwagę wszystkich dookoła - rodziny Nicholsonów, miejscowej dziwki, nudzących się kowbojów. Jest czarnym, który chce być czarny. Kocha swoich prześladowców, daje się poniżać, bić, wyśmiewać. Jest wykrzywiony jak cała reszta czy...
O miłości, niemożności spełnienia, samotności, czułości i innych upiorach, czasem uśpionych,
a czasem nie. Tu też, jak w każdej konwencji (które są dla niego zawsze mniej lub więcej nośną
trampoliną do prezentacji swojej idee fixe), Fassbinder zadaje nokautujące ciosy. Katharsis w
czasach kinowych pierdów ;)