Ok, o czym to było? Zwykle akceptowałem każdy, nawet najdziwaczniejszy, pomysł Robbe-Grilleta, ale tutaj chyba sam reżyser popłynął swoim strumieniem świadomości odrobinę za daleko. A i strumień był za płytki. Fabuła owego dzieła snuje się gdzieś pomiędzy odludną wyspą na Morzu Śródziemnym, a... Hongkongiem. Bowiem na...
więcej